poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 8

     Razem z El dojechałyśmy do szpitala. Weszłam na górę. Seba już się obudził. W ciągu nocy wyszedł ze stanu krytycznego. Był strasznie poobijany. Spośród siniaków wyłaniały się białe kawałki skóry. Na szczęście nie dostał zbytnio w twarz. Miał tylko rozciętą wargę. W tej chwili odwrócił się do mnie. Spodziewałam się nienawiści. Musiał być wściekły. Ale w tych ciemnych oczach kryła się... miłość? Niemożliwe... Nie mógł mnie kochać. Sprawiłam mu tyle bólu.
-Przepraszam-wyszeptałam. Podeszłam bliżej.
-Nic ci nie jest? On... nic ci nie zrobił, prawda?-Leżał ciężko ranny w szpitalu, a martwił się o mnie. On... naprawdę mnie kocha.
     Stop-powiedział stanowczo głos w mojej głowie. Oni go zabiją. Nie mogę go kochać. Nie mogę go stracić.
-Nie.Nic mi nie jest. Lepiej martw się o siebie-obrzuciłam go zabawnym spojrzeniem. Wiem, że go to zraniło. Ból wypełnił te oczy. Miałam ochotę powiedzieć mu, żeby się nie martwił. Wziąć go w swoje ramiona.
-Aha... Jest ktoś jeszcze?
-Dani i Meg zaraz będą. El!-zawołałam. Dziewczyna momentalnie wparowwała do pokoju. Rzuciła mu się w ramiona. Jęknął.
-Naprawdę chcesz mnie dobić? Przyrzekam, nic nie zrobiłem... Oprócz zjedzenia twoich ciasteczek-El odwróciła się do mnie.
-Wyzdrowieje. Skoro ma siłę być kompletnym dupkiem... Odkupujesz mi te ciasteczka. Szukałam ich- do pomieszczenia wparowały zapłakane Dani i Meg. Rzuciły się na Sebe. Wymknęłam się. Nie mogę już się z nimi widywać. Nie będę ich narażać. Pora wrócić do starego stylu życia.
~*~
Wchodziłam na imprezę ubrana tylko w króciutką małą czarną i wysokie szpilki. Od razu zamówiłam drinka. Szybko się upiłam. Znów tańczyłam z facetami. Tłumiłam ból alkoholem. Miałam dosyć cierpienia.
-------------------
Tak, wiem krótki... Ale nawet nie wiem czy dla kogoś piszę. Zależy mi na komentarzach, to zajmie wam tylko chwilkę.
Prawie się przez was poryczałam. 133 wejścia! Dziękuję, kocham was.
Alex xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz