środa, 25 lutego 2015

Rozdział 12

     Siedziałam popłakując na łóżku szpitalnym. Nie zwracałam uwagi na Zayn'a, który próbował mnie uspokoić. Nie chodziło mi o samą ideę gwałtu. Chodziło o moją bezmyślność. Byłam pewna, że nic mi się nie stanie, że razem z Sebą będę szczęśliwa. Ale to było złudzenie. Marna iluzja przysłaniająca świat.
-Alice, nic ci nie jest?-głos Seby wyrwał mnie z melancholi. Chłopak podszedł do mnie. Chodził o kulach.
-Nie powinieneś chodzić-mój głos strasznie chrypił. Seba rzucił mi lekko zirytowane spojrzenie.-Nauczyłam się tego od ciebie-chłopak ostrożnie usiadł na łóżku i mnie objął.
-Nic się nie stało. Nie ma powodu żeby się denerwować. To tylko...-zbladł. Zakładam, że pomyślał o tym samym co ja po pierwszym dniu w klubie.
-Biorę tabletki, nie martw się-w tym momencie do sali wpadła El. Eh, jej wyczucie czasu...
-Musimy pogadać. Teraz!-Seba wzruszył ramionami i wyszedł. Miałam ochotę przywiązać go do łóżka.
-Nic ci nie jest?-była zdenerwowana.
-Co się stało?
-Ja... Louis do mnie przyszedł. Powiedział, że Zayn rzucił się na Harry'ego-moje serce zaczęło łomotać jak szalone.-Gliny ich nakryły. Oboje trafili do więzienia...
-------------
Krótki, ponieważ z moją weną jest coś nie tak. Gdyby nie miłe kom nie wiem, czy bym go napisała. Tak więc zachęcam do komentowania ;)
Alex xoxo

1 komentarz: